Kinga i Dominik – para normalnych, lekko szalonych , młodych ludzi. W styczniu 2010 roku spakowaliśmy plecaki i wyruszyliśmy do Azji. Po trzech latach spędzonych w Anglii pracując i oszczędzając mogliśmy wreszcie zrealizować nasze marzenia i ruszyć poza europejskie granice. Nie planowaliśmy wiele, pozwoliliśmy przygodzie chwycić nasz za ręce i jak dzieci poprowadzić przez świat.
W czasie pokazu chcielibyśmy podzielić się z Wami jak tanio i z humorem , na stopa czy na słoniu, łodzią, autobusem, pociągiem, samolotem przemierzaliśmy cudowne krainy. Pierwszym krajem były Indie , po zobaczeniu najcenniejszego indyjskiego cudu –Tadź Mahal, ruszyliśmy w kierunku Goa, oswoić się z nowym, innym dla nas światem. Goa jak to Goa kraina hulanki i swawoli zachwyciła nas urokiem plaż, kolorami i dużymi marketami. Dzięki zawieraniu nowych znajomości zaczęły nam się snuć w głowach plany, o których wcześniej nawet nie myśleliśmy. Tym sposobem poznaliśmy smaki tajskich potraw, rajskie plaże i wyspy z białym piaskiem i turkusową wodą, uśmiechniętych ludzi i najłatwiejszego autostopa. Zobaczyliśmy również fascynujące świątynie Ankor Wat w Kambodży. Rzeką Mekong przepłynęliśmy Laos , trafiając od północy w świat plemion górskich i w głąb tajlandzkich jaskiń. Po trzech miesiącach w słonecznych krajach polecieliśmy do deszczowego i zachmurzonego Nepalu. Z dachu świata już tylko rzut beretem z powrotem w kierunku Indii. Przejechaliśmy przez centralne Indie z północy na południe poznając tradycje, kulturę i niesamowite świątynie. Zachodnim wybrzeżem z żyznych rejonów pachnących herbatą i jaśminem dotarliśmy do pustynnych krain Radźasthanu i dalej w stronę indyjskich Himalajów. Przez pół roku wzdłuż mórz i rzek, przez góry i pustynie cały czas towarzyszył nam uśmiech, a w głowach myśl, że udaje nam się spełniać marzenia.