Miała być tylko Kolumbia – bo jako pierwsza otworzyła swoje granice po pandemii – raczej na krótko i
wcale nie na motocyklach. Pomysł na taki środek transportu pojawił się dopiero w trakcie podróży.
Podobnie jak i ten, by na Kolumbii nie kończyć i jechać dalej. Izabela i Nicolas w trakcie całej wyprawy
przemierzyli ponad 23 tysiące kilometrów. „Tak nam się podobało, co robiliśmy, że po prostu
jechaliśmy na południe” – mówią. Jazdę na motocyklach przez Kolumbię, Ekwador, Peru, Boliwię,
Chile aż do Argentyny urozmaicali sobie wspinaczką na niektóre andyjskie szczyty oraz… zjazdami na
skiturach. Udało im się to na Pequeño Alpamayo i Mururacie w Boliwii oraz na Cerro Madsen, Cerro
Vespigiani i Cerro Creston w Patagonii.
organizatorzy:
Stowarzyszenie Twórcze Horyzonty
Centrum Kultury Zamek
Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Kożuchowskiej