Pięć lub sześć lat temu powiedzieliśmy sobie z żoną: „czas teraz na Afrykę”. Pojechaliśmy jednak do Azji. Miał to być jednorazowy wyjazd w tym kierunku. Od tamtej pory co roku wybieramy Azję a Afryka cierpliwie czeka. Dlaczego okazaliśmy się tak niekonsekwentni to chyba najlepiej ukażą zdjęcia.
Poprzez Bangkok udaliśmy się do Kambodży głównie po to, żeby zobaczyć Angor Watt. Na miejscu okazało się szybko, że Angor to nie tylko Watt, a Kambodża fascynuje z wielu innych powodów. Najbardziej tym, że po tylu ranach zadanych tej ziemi i tym mieszkańcom stosunkowo niedawno, najpierw przez amerykanów celujących w Wietnam, później przez Czerwonych Khmerów wspaniale na nowo rozkwita życie. Nowe życie na polach śmierci.
Podczas pokazu przedstawię denerwująco baśniowy Bangkok, opowiem o tupocie drewnianych kół, dlaczego chciałem przegonić miliard chińczyków, o tym jak kolejki rodem z PRL-u rozwiązały problemy zdjęciowe, o pnączach w największej bibliotece świata, surfującym kościele, o pociągu, który zszedł nam z torów oraz zaprezentuję Kambodżę, taką jaka jest w miejscach gdzie Angor nie sięga.
O autorze pokazu:
Krzysztof Tarka – lat nie liczy, jak sam uważa ma jednak conajmniej 20 za dużo. Do festiwalu 100Droga wprowadza element wschowskości, bowiem jest jak na razie jedynym wschowianinem, który odważył się na 100Drodze wystąpić. Cały czas jednak liczy, że znajdzie się jakiś rodzimy Cejrowski co pozwoli bywać mu na następnych festiwalach już tylko w charakterze widza. Jak sam określa – nie jest prawdziwym podróżnikiem, jest podróżującym turystą. Co prawda bardzo spostrzegawczym i zapełniającym wiele kart pamięci w aparacie fotograficznym podczas każdej podróży, ale jednak do miana podróżnika jeszcze nie dorósł. Cały czas wierzy, że największa i najpiękniejsza podróż jeszcze przed nim, i ma nadzieję, że nie będzie to szybko ta na drugą stronę Styksu.