Magister Kowalski


Kolejną okazję spotkania z podróżnikiem będziemy mieli już 6 maja. Będzie to kolejny zdobywca nagrody na tegorocznych KOLOSACH – Tomek Kowalski.

To się nazywa mocne wejście w dorosłość. Latem 2009 r. Tomasz Kowalski został magistrem Kowalskim i uznał, że to najwyższa pora, by wreszcie ruszyć przed siebie. Swoją podróż dookoła świata zaplanował na rok, potrwała jednak o połowę dłużej. Czym tylko się dało przemierzył Azję Południowo-Wschodnią, Australię i Amerykę Północną. Gdy zaczynało brakować pieniędzy – pracował (m.in. jako rikszarz i sprzedawca w sklepie ze sprzętem górskim), gdy była okazja – wspinał się (zdobył Górę Kościuszki i strawersował McKinley). Poza tym biegał (w jednym z najtrudniejszych górskich wyścigów świata – Mount Kinabalu International Climbathon na Malezji, w czterdziestostopniowym upale wokół Uluru oraz w ultramaratonach w Kanadzie i USA), pływał po Jukonie i zrealizował chłopięce marzenie o nauce tajskiego boksu, biorąc udział w obozie w Tajlandii, gdzie w tropikalnym klimacie przez kilka tygodni odbywał po dwa wyczerpujące treningi dziennie.

Tak pisze o początkach swojej pasji:

W 2003 roku wyruszyłem po raz pierwszy autostopem poza granice Polski. Ta dwutygodniowa wyprawa za niecałe 50 euro pozwoliła mi przekroczyć niewidzialną granicę, uwierzyć, że mogę pojechać dalej, a kiedy w następnym roku zdobyłem Mont Blanc stwierdziłem, że mogę też wejść wyżej. Od tego czasu odwiedziłem już 6 kontynentów i wszedłem na 6 z 9 szczytów Korony Ziemi, której zdobycie jest moim dziecięcym marzeniem. Mieszkałem kilka miesięcy w Genui, Manchesterze, Nowym Yorku, Brisbane i kanadyjskim Squamish pracując w różnych, czasem dziwnych sytuacjach.

Oprócz wspinaczki i alpinizmu (rekord w czasach świetności VI.3) uwielbiam biegać na długie dystanse (na koncie już kilka ultramaratonów) i uprawiać każdą inna formę aktywności fizycznej, czego kwintesencją są rajdy przygodowe w których startuję jak tylko mam okazję. Obecnie przygotowuję się do kolejnej wyprawy w góry Tien-Shan oraz Pamir.