Jarek Świercz – ” Na fali, czyli z prądem rzeką Gauja”


Pokazowi slajdów towarzyszyć będzie krótka historia spływu kajakowego, który odbył się w lipcu 2015r., a uczestnicy spływu zmierzyli się tym razem z prawie 300 kilometrowym odcinkiem rzeki Gauja, płynącej przez najsłabiej zaludnioną część Łotwy. Płynąc codziennie widzieliśmy lasy, lasy, lasy, rzekę, lasy, a poza tym cisza, pozacywilizaycja, bo bobry i ptaki owszem darły się, żebyśmy się nie czuli, że jesteśmy sami;-).

Swój ponad czterystu kilometrowy bieg Gauja kończy w Zatoce Rylskiej, a tu niby to samo, co u nas, “najsłodsze morze świata” – kochany Bałtyk, ale…. cóż to, parawanów nie widać, lepiej, ludzi nie ma tu wcale, oprócz trójki wędkarzy w namiocie nieopodal naszego obozu, nikogusienko, pusto i do końca dziko.

Comments are closed.